Tajemnica czasu
_
W otchłani twoich oczu mieszka smutek
Odbija się w świetle przygaszonych lamp
Przytłumiony rozumu absolutem
Stłamszony ciszą niewypowiedzianych kłamstw
Jak na początku i końcu istnienia…
Łowię kątem oka czmychający cień
Odbierając cierpienie rozszemrane
Głęboką paletą minorowych brzmień
Na granicy mroku światłem skrępowane
Gdy pierwsze słowo w ciało się zamienia…
Smakuję myśli niespokojny dotyk
Błądzący po świadomości bezdrożach
Zbędna byłaby ofiara Golgoty
Gdyby musiał zmarnieć wolnej woli owoc
W nurcie czasoprzestrzennego strumienia…
_