Złota jesień
_
Lato odpływa z wrześniowym deszczem
A my o słońcu marzymy jeszcze…
Jesień zza progu zerka zmartwiona,
Że nikt jej nie chce, bo jest ubłocona…
Chucha w skulone, zziębnięte dłonie,
Ona tu marznie, tam ogień płonie…
Jesieni, zostaw pluchę za drzwiami,
Wejdź do pokoju, ogrzej się z nami!
Kiedy wysuszysz mokre ubranie.
Otworzysz kosz ze swymi skarbami…
Astry zasadzisz w naszym ogrodzie,
Słońce przywołasz, by grzało co dzień,
Krwawnik pozbierasz z podleśnej łąki,
Potem zabierzesz nas na zielonki…
Pokażesz, jak świat światłem się mieni,
Bo przecież jesteś złotą jesienią!
_