Wieczorny głód
Wieczorny głód
Czasem wieczorem głód mnie dopada
Choć wiem, że wtedy jeść nie wypada
Sięgam na chlebem pachnącą półkę
Wyciągam skrytą w kąciku bułkę
Z lodówki pasztet wyjmuję chyżo
Potem majonez, że palce lizać
Pikantny keczup, trochę wędliny
No i pachnące słońcem maliny
Parę ogórków prostu z ogrodu
Słoik wonnego, złotego miodu
Gotuję wodę, parzę herbatę
Która zapełnia dom aromatem
Karmelu oraz słodkiej wanilii
Po tym nie czekam już ani chwili
Przed komputerem w pokoju siadam
Wszystkie frykasy ze smakiem zjadam
I opowiadam ci bez hałasu
Kolejną bajkę z mojego lasu
Następnie, jak to wieczorem bywa
W krainę senną cicho odpływam…
_
foto: pixabay.com