Do zobaczenia!
–
–
Do zobaczenia!
Pożegnania smutne wcale być nie muszą
Jak burzowe niebo przed ulewnym deszczem
Może tylko niepokorne serce wzruszą
A ja drzwi za sobą nie zamykam jeszcze
Przyszłam tu na trochę, moment, okamgnienie
Jakiś rok z kawałkiem, w naglącej potrzebie
Rezolutnie kolan ukrywałam drżenie
Przywołując z trudem kruchą pewność siebie
Bo czy taka praca to późnych szczyt marzeń
Konieczność podjęcia nowego wyzwania
Zawiłe tabelki, kręte korytarze
Ciężar udźwignięcia trudnego zadania?
A tu niespodzianka, nie jest strasznie wcale
W Klinice wspierają wszyscy mnie serdecznie
I chociaż nie działam w pełni doskonale
Czuję się jak w domu, ciepło i bezpiecznie
Dziś, gdy nadszedł koniec mojego wyzwania
Kiedy marzec zimę na wiosnę zamienia
Dziękując Wam za przyjaźń i rzewne doznania
Nie mówię żegnajcie, tylko do widzenia!