Requiem dla Adalka
pamięci Adama Podgórskiego
Minęły czasy pogodnych wierszy, minęły,
Było słońce, żart, pawie, maki i nadzieja,
Dziś słowa nie śpiewają, tęcza odpłynęła,
Za niedzielą szarą i pustą… niedziela…
Gdzie odszedłeś Adalku, z kolorów i dźwięków,
Kto zanuci Basieńce poranną piosenkę,
Z kim zbiorę jesienią złociste kasztany,
Zniknęły liściki uśmiechem malowane.
Drzewa liście zwieszają, rozpaczą zwarzone,
Wiatr boleśnie szlocha w dębowych koronach,
Rozczochrane wrony pokrzykują żałośnie,
Obłoki nad Rudą Śląską łkają bezgłośnie…
Wczoraj biegłam jasną, parkową aleją,
W głos ze szczęścia beztrosko się śmiejąc,
Dzisiaj grzęznę w smutku, co się mgliście mieni,
Tęskniąc za twym bezchmurnym, błękitnym spojrzeniem…
–