Odrobiny słońca
_
Odrobiny słońca
Zanim rozstanę się dzisiaj z wieczora
Z Puszczą Augustowską, pogrążoną w śnie
Znajdziesz mnie nad brzegiem każdego jeziora
W bezmiarze szafirowym zatopioną, gdzie
W przejrzystej głębi słońca odrobiny
Migocą, kusząc złotem rozsypanym
Muskam je leniwie w upalne godziny
Przesiewając wodę pomiędzy palcami
Napełniam kruszcem niespokojne zmysły
Spragnione lśnienia w codziennej szarości
Spijam z fal rozbryzgów ulotne pomysły
Magiczny eliksir bezgrzesznej młodości
Wiatr, słońca pyłem z powietrza zebranym
Znaczy szlak złoty na otchłani ścieżce
Kusi, by wyruszyć w Posejdona bramy…
Pobiegnę po skarby, lecz nie dzisiaj jeszcze…