W deszczu brodzę…
W deszczu brodzę, w deszczu się zanurzam
Z rozmarzeniem w strugach wody moknę
Wilgotny zapach późnego bzu odurza
Spośród modrzewi tuż przy moim oknie
Jest mrocznie i tak przedziwnie cicho…
Gdy szelest kropli w tle różowej woni
Wytłumił rozgrzanego nieba chichot
Nawet wiatr w konarach bzu się schronił
Posłuchaj ciszy w biegu zatrzymanej
Na jedno zachwycone serca uderzenie
Zasusz w pamięci gałązkę ułamaną
Z kwiatami ulotnymi jak wspomnienie…
–