Kilimandżaro
_
Kiedy na deszcz za oknem nie pomogą czary,
Które rzucasz na niebo od samego rana,
Wróć w marzeniach na jawie pod Kilimandżaro,
Tam, gdzie czeka niecierpliwie baśń w sny zaplątana…
Zanim wieczór zapadnie, odetchnij zapachem,
Przez proteę królewską parnie roztaczanym,
Z lobelią skrętolistną zawiruj bez strachu,
Że cię schwycą brody starców, wiatrem roztrzepane…
Wdrap się na szczyt wulkanu, nie żałując nocy,
Wijącą się drożyną wśród drzew paprociowych,
Na cienie dzikich zwierząt przymykając oczy,
Bo cenniejsze od bojaźni są doznania nowe…
A gdy wreszcie zdobędziesz cel swój upatrzony,
Ze słońcem ziewającym w mglistym dezabilu,
Spójrz, u twych stóp Afryka kręgiem rozłożona,
Błyszczy jak gwiaździsty klejnot ze skarbca wezyrów…
_