Ku srebrnej zimie
Patrzę, jak deszcz leniwie po szybie płynie,
Powieki ciężkie zamykam,
I śnię o srebrnej zimie…
W kałużach błotnistych, których nie ominę,
Wciąż ślizgam się i potykam,
Marząc o srebrnej zimie…
Spalam się w gorączce w toksycznej anginie,
Ślinę z trudnością przełykam,
Majacząc o srebrnej zimie…
Dziś słysząc ostrożne o aurze opinie,
Z nadzieją radośnie brykam,
Bo idzie ku srebrnej zimie…
_