Dereniowe złoto
_
Dzisiaj noc kwietniowa zasnąć nie pozwala,
Blaskiem niecodziennym oślepia mandala,
Wiatr porywa myśli, ogłusza skowytem…
Zerkam zza zasłony i widzę z zachwytem,
Jak w tle pełni księżyca na granacie nieba,
Gdzie się droga mleczna srebrzyście przelewa,
Wirują w powietrzu setki baldachimów,
Krucho migocące drobinki bursztynów.
Niczym płatki śniegu wioną przez przestworza,
Osiadając lekko w ulicznych wąwozach.
Giną z oczu, kiedy nagania wiatr chmury,
Wygaszając lśnienie spływające z góry.
Rankiem, idąc aleją w parku pałacowym,
Dojrzę je bez trudu, pochylając głowę,
Bo w szmaragdzie trawy złociście się mienią
Drobne kwiatki strącone z gałązek derenia.