Jesienny handel – składanka słowna
–
Jesienny handel
W starym sadzie, tuż u płota
Śliwki zrywał poliglota
Chciał z nich kompot ugotować
Ciut też do schrupania schować
Nadmiar zaś owoców z drzewa
Postanowił z zyskiem sprzedać
Spiknął się z kombinatorem
Przebrzmiałym, kiepskim aktorem
O obliczu piegowatym
Oraz niezmiernie pyskatym
Człek ten, mówiąc między nami
Skrycie handlował grzybkami
W kupczeniu ewoluował
Honor do kieszeni schował
Pięści zacisnął w kułaki
Buty wzuł nie byle jakie
Bo swój towar, jako żywo
Ukrył w chaszczach pod pokrzywą
Tam, gdzie szumią srebrne smreki
W meandrze pobliskiej rzeki
Owocami nie obraca
Bo mu się to nie opłaca
Nie chce śliwek, za złotówkę
Kupi zacier na śliwówkę!
–
–
Wiersz powstał z przypadkowo rzuconych słów: poliglota, śliwki, kombinator, piegowaty, grzyby, ewoluował, buty, pięści, meander, pokrzywa