Przed burzą
_
Na górze czterech wiatrów panuje ciasna cisza,
Powietrze stoi, nie drży, nic się nie kołysze…
W górze chmury przysnęły, zasłoniły słońce,
Wszystko zamarło wokół w spokoju bez końca…
Nagle na horyzoncie coś się rozwichrzyło,
Szklane niebo gwałtownie z błękitów wybiło…
Świat cały ciemnieje, w żółcieniach się zanurza,
Grzmoty słychać z oddali, wreszcie idzie burza…
–