Popatrz kochany…
_
Popatrz kochany śnieg pada, weź mnie proszę za rękę,
Niech mnie wiatr nie przewróci, zanim go nie podsłucham.
Razem z nim pragnę zaśpiewać mroźną, zimową piosenkę.
O czym? Naprawdę nie słyszysz, co ci szepcze do ucha?
Jak mu drzewa wtórują, lśnieniem szronu srebrzyste,
Na przekór temu, co głosi pogodynka kłamczucha?!
Popatrz kochany, jak czyste i białe wszystko wokoło,
Płatki śniegu w rytm tańczą, lekko, wdzięcznie wirując,
Wietrzyk wciąż im przygrywa, gwiżdżąc piosnkę wesołą!
Czy już melodię złapałeś? Czy rytm też może już czujesz?
W ramiona chcę porwać cię teraz, frunąć w jego podmuchach,
Wiem, że świat Pani Zimy wraz ze mną dziś zawojujesz
Lód pod stopami niestraszny, chroni nas śnieżna poducha!
Popatrz kochany na sanki, ktoś je pod drzewem porzucił,
Zjedźmy więc z góry najwyższej w cudownie zimowym lesie,
Wiatr też popędzi za nami, piosenkę srebrzystą nucąc,
Śpiewajmy ją na trzy głosy, niech echem radość się niesie!
_