Na rozdrożu czasu
_
Na rozdrożu czasu
Rozśpiewały się parapety pod dotykiem deszczowym,
Rozgadały się szyby w oknach pod wiatru naciskiem,
Przekrzykują się rozdźwięczone smagnięciem burzowym,
Trudno w rozpasanej kakofonii zrozumieć je wszystkie.
Być może tylko o dojrzałej jesieni rozprawiają,
Rozbawione trzepotem kropli w latarni poświacie,
Nawałnicą rozczochrane wrony, rejwach podsycają,
Z rozdrażnieniem skrobiąc pazurkami w Morse’a alfabecie.
Kląskając w rozedrganym powietrzu pieśń listopadowa,
Brzmi jak zachrypniętych słowików rozszalała chmara,
Rozmywają się w rozgardiaszu rozszemrane słowa,
Które przestrzeń na rozdrożu czasu przekazać się stara…
_