Wiosenne motyle
Z wiosennymi motylami tańczyłam walca
W majowym lesie, wśród sosen, tuż nad potokiem
One na skrzydłach giętkich, ja na czubkach palców
Zwiewnie, rozkosznie lekko, z figlarnym podskokiem
Tren sukni przerzucony przez ramię niedbale
Muskał szczyty obłoków słońcem rozświetlanych
W zmysłowym wirowaniu nie przeszkadzał wcale
Sypiąc listkami bluszczu w falbany wplątanych
Wiatr zmęczony swawolą, nie licząc się z nikim
Rozwichrzoną fujarkę schował do kieszeni
Zagarnął do orkiestry pstre pasikoniki
I już nam przygrywają w locie przez marzenia…