Późną jesienią
_
W listopadzie, w lesie
Tuż przed przymrozkami
Ziąb się rankiem niesie
Pomiędzy drzewami
Tu grzyby jesienne
Drżąc w wiatru podmuchach
Kulą się półsennie
Pod mchową poduchą
Kolorami jeszcze
Potrafią zaskoczyć
Gdy słońce po deszczu
Przetrze złote oczy
Brązem i czerwienią
Wabią wśród igliwia
Gdzieniegdzie żółcieniem
Mleczaj smaczny miga
A na skraju rzeczki
Gdzie się opar snuje
Odziany w kropeczki
Muchomor króluje…