Koniczyna
Przy moim zaklętym lesie, na niedużej łące,
Gdy słońce leniwie wstaje i dzień się zaczyna,
Budzi się zieleń i kuszą woni tysiące,
A to tylko zwyczajna pachnie koniczyna.
Wczoraj jeszcze nie znałam, a dziś zobaczyłam,
Wszystkie tony kolorów, radujących serce,
Pod nogi się ścielących, o których już śniłam,
Jak puszyste, pełne magii, perskie kobierce.
Panny wianki wić będą w przepyszne korony,
Nim południe nadejdzie i powietrze stanie,
Dzięcielina wspomoże marzenia wyśnione,
Która z nich najpiękniejsza… wieczne zgadywanie…
Nie pytają o zgodę motyle i pszczoły,
Pyłek pracowicie zbierając w słoneczne godziny,
Trudzą się dzień cały z ogromnym mozołem,
A ja szukam tylko… czterolistnej koniczyny…
_