Przed powrotem
_
Morze dzisiaj zielone po bezkres
O przejrzystość z powietrzem bój toczy
Niebo mgliście po burzy niebieskie
Tchnieniem słońca ostre fale złoci
Brodzę w szklanej, migotliwej wodzie
Po bursztynu sięgając okruchy
Które Bałtyk, kapryśny czarodziej
Na osłodę pożegnania rzucił
Do wyjazdu została godzina
Sycę zmysły w bryzy słonym wiewie
Serce trwożny trzepot rozpoczyna
Czy powrócę tutaj jeszcze? Nie wiem…
_