Czwartkowe spotkanie
_
W Białymstoku jest ulic bez liku,
Tak, jak w każdym przeciętnym mieście,
Tętniących tupotem trzewików,
Zgielkiem, śmiechem radosnym wreszcie…
Odurzona dziś tchnieniem marcowym,
Poznając to miasto od nowa,
Chcę przeżyć czarowną przygodę,
Wkraczając w ulicę Wierzbową…
Tam, niemal w samym jej środku,
I w słońcu, co przygrzewa cudnie,
Miłego coś może mnie spotkać
Wśród młodzieży w liceum siódmym…
Wbiegam po schodkach do szkoły,
Wraz z dzwonkiem, co przerwę ogłasza,
Tam, w gwarze wiosennie wesołym,
Biblioteka gościnnie zaprasza…
Wiersze moje ktoś czyta z uczuciem,
Oraz prozę, tę z akrostychem,
Ze smakiem, z muzycznym wyczuciem,
„Zapomnianą melodię” też słyszę…
Pytań mnie czeka bez liku,
Na które odpowiem z uśmiechem,
I prośba o wpisy w tomiku,
Uczynię to bez pośpiechu…
Skrzętnie skrywając wzruszenie,
Upajam się róży zapachem,
W nim magia spotkania drzemie,
I chwile na zawsze już nasze…
Teraz, gdy tydzień przeminął,
Ciągle cudownie się czuję,
Wciąż tamten czwartek wspominam,
Za co Wam wszystkim dziękuję!
_
19 marca 2015 r.