Samsara, czyli życia znaczenie to przeznaczenie
Znowu śniłam ten sen… Stałam w opalizującej mgle, otulającej i cichej, przed falującą zasłoną… Tym razem nie miałam wątpliwości, toż to istna Aurora Borealis! Płonąca, mieniąca się, wibrująca zorza polarna… piękna i straszna jednocześnie. Kusiła, żebym wyciągnęła rękę i zajrzała, zobaczyła, co jest za nią, za tą kurtyną z płynnej tęczy. Wyciągnęłam drżącą z napięcia i bojaźni dłoń, musnęłam rozedrgane fałdy, ale nie odważyłam się zrobić nic ponadto. Dłoń opadła…
– Zrób to wreszcie, odchyl zasłonę – usłyszałam szept.
Zdrętwiałam, kto to? Przecież byłam sama! Rozejrzałam się ostrożnie. Za mną unosiła się w smudze światła, nieziemskiej urody kobieta, odziana w purpurowe sari. Trzymała w dwóch palcach złocisty kolec, taki, jakim posługuje się kornak, poganiacz słoni. Wiotka i przejrzysta jak mgła, która mnie otulała, uśmiechała się leciutko.
– Kim jesteś?
– Przecież wiesz, znasz mnie, jestem Maja, albo jak mówią Hindusi, Ułuda…
– Jeżeli jesteś nią, dlaczego pozwalasz mi zajrzeć za zasłonę? Przecież twoim zadaniem jest dbanie o to, by nikt nie zobaczył, co kryją jej fałdy?!
– Czasami zdarzają się ludzie, którzy mają zdolność, a przy tym i możliwość, odchylenia kotary. Ty masz właśnie ten dar. Inaczej nie byłoby ciebie tutaj!
– Dlaczego ja? Nie rozumiem…
– Dobrze wypełniasz swoją dharmę.
– Dharmę? A co to takiego?
– To po prostu obowiązek, albo inaczej zadanie do wypełnienia, powinność człowieka wobec drugiego człowieka, wobec świata przyrody i wobec bogów, czy jak wolisz tajemniczych, nie do końca jeszcze zrozumiałych sił. Kiedy człowiek postępuje zgodnie ze swoją dharmą, wtedy robi dobrze to, co ma zrobić — tancerz tańczy, garncarz garnki lepi, król rządzi, podróżnik udaje się w świat, handlarz handluje. Ty pomagasz, zawsze i wszędzie. I robisz to dobrze.
Zacisnęłam powieki, w milczeniu analizowałam słowa, które padły. To jakiś absurd, ja śnię, ja muszę się obudzić…
– Poczekaj, nie odchodź, jeżeli w tej chwili nie zajrzysz za zasłonę, będziesz tu powracać bez końca, aż w końcu odważysz się to uczynić. Zrób to teraz!
Niechętnie otworzyłam oczy. Maja ciągle uśmiechała się zagadkowo.
– Naprawdę nie jesteś ciekawa, kim byłaś w poprzednich wcieleniach? Nie chcesz zgłębić swojej karmy? Śmiało, poznaj przyczyny tych wydarzeń, które spotykają cię w twojej aktualnej rzeczywistości. Przestaniesz pytać „dlaczego?”, będziesz wiedziała to na pewno!
– Nie chcę!
– Chcesz, tylko się boisz! Ta kotara, przed którą właśnie stoisz, kryje również twoją drugą połowę, twoją miłość prawdziwą, od wieków ci przeznaczoną! Marzysz o niej przez kolejne inkarnacje, szukasz jej, ale mijacie się ciągle w czasie i przestrzeni… Nie jesteś ciekawa, kto to? I czy nie ma go w twoim obecnym życiu?!
Zrobiłam kilka automatycznych kroków w kierunku pulsującej zorzy, krew tętniła mi w głowie, serce tłukło się jak oszalałe, żądza poznania zaczęła brać górę nad rozsądkiem…
– Śmiało, tylko jeden gest, a masz szanse na zatrzymanie kołowrotu swojej samsary! Nieustanny ciąg reinkarnacji ustanie. Wyswobodzisz się i już nigdy nie będziesz narażona na kolejne życia, na kolejne rozczarowania! Zrozumiesz, a może tylko sobie przypomnisz, że śmierć nie jest karą, a życie nie jest nagrodą… Decyzja należy do ciebie!
– Zrobię to! Tu i teraz! – z determinacją wyciągnęłam dłoń, chwyciłam ciężkie fałdy falującej, rozedrganej zasłony, z całej siły pociągnęłam ku sobie. Usłyszałam męski, tak dobrze znany mi głos, spojrzały na mnie czyjeś złociste oczy… i obudziłam się!
Przez dobrą chwilę nie mogłam oprzytomnieć. Brakowało mi powietrza, dyszałam ciężko.
– Spokojnie, Jolka, tylko spokojnie, powtarzałam w myślach; zrób głęboki wdech, oddychaj powoli, to był sen, tylko sen…
Rozejrzałam się wokół, podświetlona tarcza zegara pokazywała pięć minut po północy. Spałam niespełna godzinę! Wszędzie cisza i spokój, ani śladu opalizującej mgły, otula mnie ciemność…
Zapaliłam światło, wzięłam kartkę i pióro, wewnętrzny przymus był silniejsze ode mnie. Chciałam, zanim zapomnę, uwiecznić to, co mnie przed chwilą spotkało… Ale zamiast snu prześnionego, z podświadomości wypłynął wiersz, musiał tam tkwić od dawna…
Bo ja już przecież wiedziałam, kim jest ten, na którego czekam…
Samsara
Jesteś, o jesteś, a jakby cię nigdy nie było,
W spojrzeniu złocistym utonęłam na wieki,
Niepewność i obawę starannie ukryłam,
I nie bacząc jutra, zatrwożona czekam…
Chciałam o tobie od dawna zapomnieć,
Tak już do końca, bezwzględnie, na zawsze,
Ale ty powracasz nieustannie do mnie,
Budząc w duszy wspomnienia najdalsze…
Przecież moje serce o Tobie nie marzy,
W realia życia boleśnie zaklęta,
Normom przyjętym stoję wciąż na straży,
Co to radość i śmiech, nie wiem, nie pamiętam…
Możesz wszystko odmienić tylko jednym słowem,
Masz je w podświadomości ukryte gdzieś na dnie,
Odnajdziesz je wtedy, gdy rozum ci powie,
Że serce wiedziało lepiej, odgadło to pewniej…
W tym wcieleniu decyzja do ciebie należy,
Mamy mało czasu, mniej niż byśmy chcieli,
Niech twój ścisły umysł w samsarę uwierzy,
Niech to życie poprzednich błędów nie powieli!
_
Dla wnikliwych objaśnień kilka
Maja, w Indiach miała tak na imię matka Buddy, a samo słowo „maja” znaczy w sanskrycie, świętym języku Indii, tyle, co „złuda”. Według niektórych hinduskich myślicieli cały świat to jedna wielka „maja”, czyli złudzenie; uważa się też, że jednym z głównych zadań Mai jest rozpościeranie zasłon pomiędzy kolejnymi wcieleniami.
Samsara, dosłownie „wędrówka”; w hinduizmie oznacza wędrówkę dusz, w buddyzmie jednak, ze względu na nieuznawanie trwałości duszy, zwana jest kołowrotem narodzin i śmierci.
Reinkarnacja, to pogląd, według którego dusza po śmierci może wcielić się w nowy byt fizyczny.
Karma, jest to przyczyna – rozumiana w sensie prawa przyczyny i skutku. Filozoficzne wyjaśnienie karmy różni się pomiędzy tradycjami, jednak główna idea głosi, że czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście, jakie sprowadza na siebie i innych.
Dharma, to jedno z kluczowych pojęć religii i filozofii hindi: prawo, zasada, religia, powinność, prawość, właściwy sposób życia, właściwy porządek rzeczy, droga, cnota, zaleta, prawda.
W czasach starożytnych powinnością było składanie ofiar bogom. W czasach późniejszych po prostu zacne, nieszkodliwe dla innych bytowanie. Dzisiaj powinnością jest życie rozumne, aktywne, twórcze, wyrażające własną naturę, ale też otwarte na dolę drugiego człowieka, gdyż pomagając innym dojść do wyzwolenia, pomagamy też sobie i… światu.