Sosnowy sen
_
Sosnowy sen
W rozwidleniu sosny, nie tak całkiem nisko,
Mam pośród gałęzi wygodne siedzisko.
Gdy żar płynie z nieba, tam się właśnie chowam,
Pragnąc w ciszy marzyć, albo leniuchować.
Czasem pióro biorę i zeszyt z wierszami,
Pokłuty gdzieniegdzie sosny igiełkami.
To na jego kartkach, słońcem nakrapianych,
Spisuję historie z zaklętej polany.
Jeśli chcesz je poznać, sięgnij po me wiersze,
Ulotne jak mgnienie i od puchu lżejsze.
O czym są te baśnie? Musisz sam przeczytać,
A ja biegnę dalej, zwiewne chwile chwytać…
_