Uśmiech Karola Goduli
_
Na Rudzkim Wzgórzu, przy pełni księżyca,
Napotkasz tylko ludzi niestrachliwych,
O północy dąb stary srebrem noc przesyca,
I szumem opowiada historie prawdziwe…
Kiedy w szmer liści wędrowiec się wsłucha,
I spojrzy wokoło bez lęku próżnego,
Dowie się, że nie ma tu żadnego ducha,
Jedynie wspomnienie człowieka dzielnego…
To nie diabeł, czarownik, ale mąż uczony,
Który Śląsk ukochał, i pracę, i ludzi,
Ciężką harówką słusznie wzbogacony,
Powinien raczej podziw, a nie strach obudzić…
Ruda wiernie pamięta swego dobrodzieja,
Co potrzebujących opieką otulił,
Pełna tarcza księżyca wciąż niesie nadzieję,
Jak zagadkowy uśmiech Karola Goduli…
_