moje miasteczko
moje miasteczko
w moim małym rodzinnym miasteczku
wszystkie wąskie uliczki
oblepione ciasno renesansowymi domkami
z oknami pełnymi małych kwadratowych szybek
w których jak w bajce słońce rzeźbiło
niesamowicie tęczowe witraże
zbiegały stromo w stronę rynku
tam czekał na nie niewielki przysadzisty ratusz
ze strzelistą wieżyczką
i schodami jak karbowane wstęgi
oplatającym jaskrawo białą budowlę
dookoła placyku ratuszowego
łukowate podcienia wabiły latem
życiodajnym chłodnym półmrokiem
dającym ulgę oczom od słońca wtopionego
w asfalt nieszczelnie pokrywający kocie łby
nostalgiczne wspomnienie dzieciństwa
do którego nie ma już powrotu
–