Ballada o rycerzu – składanka słowna
–
Ballada o rycerzu
Nad modrym fiordem na końcu świata,
Gdzie zegar ciche chwile odmierza,
Można napotkać wieczorna porą
Widmo skrytego w górach rycerza.
Gdy wiatr wygrywa gromką symfonię,
Fala za falą z sykiem umyka,
Słychać szloch tego, który za życia
Przydomek nosił imć Borowika.
Za swą miłością wyruszył w drogę,
Porzucił zamek, naród w kryzysie,
Zbroję zostawił, dla niepoznaki
Przywdziawszy szare sukienki mnisie.
W swojej wędrówce do karczmy trafił,
Gdzie się zatrzymał na wina czarkę,
I tam, jak klechda prastara głosi,
Wyrwał z opałów wdzięczną karczmarkę.
Wiking sadysta chciał ją zniewolić,
Toporem straszył struchlałych gości,
Nasz rycerz sprawnie z nim się rozprawił,
Szybko kres kładąc samczej podłości.
Lecz potem szczęście go opuściło,
Nigdy nie znalazł swej ukochanej,
Potknął się w górach i z wysokości
Spadł, roztrzaskując głowę o kamień.
Pozostał po nim popiół z ogniska,
Pamięć o drodze, którą przemierzał,
Cichy szum fiordów wiatrem szarpanych
I nocne skargi widma rycerza…
Wiersz powstał z przypadkowo rzuconych słów: wiatr, symfonia, zegar, sadysta, wysokość, popiół, fiord, borowik, kryzys, wino.