Na cichej, nienazwanej stacji
Na cichej, nienazwanej stacji (wersja 2.)
O, wysiąść mi na cichej, nienazwanej stacji (…)
Antoni Słonimski
O, wysiąść mi na cichej, nienazwanej stacji,
gdzie czas zwalnia, a myśli cichną w głębi duszy.
tam, gdzie nie ma nakazów, nie ma pośpiechu,
tylko milczenie, co wypełnia serce spokojem.
Stacja ta, ukryta w zakamarkach wyobraźni,
to miejsce, gdzie oddech nabiera głębi,
a krok staje się bardziej świadomy,
bo nie prowadzi do celu, lecz do siebie samego.
Czasami trzeba wysiąść z codzienności,
z jej tłumu słów i oczekiwań,
by odnaleźć ciszę, co mówi więcej niż słowa,
by usłyszeć własne myśli, własne pragnienia.
Na tej nienazwanej stacji zatrzymuję się na chwilę,
by spojrzeć w głąb, nie w dal,
i poczuć, że najważniejsze jest tu i teraz,
w tej cichej przestrzeni, gdzie wszystko jest możliwe.
O, wysiąść mi na cichej, nienazwanej stacji —
to nie koniec drogi, lecz jej początek,
bo w ciszy odnajduję siebie,
i w sobie – cały świat.
Na cichej, nienazwanej stacji (wersja 1.)
O, wysiąść mi na cichej, nienazwanej stacji (…)
Antoni Słonimski
Pragnę wysiąść na cichej, nienazwanej stacji,
gdzie cisza szepcze echem dawnych marzeń,
gdzie czas zwalnia, zatapiając się w milczeniu,
a nieznane czeka w cieniu za zakrętem.
Tu, w pustce między przeszłością a przyszłością,
chcę odkryć własne kroki, własne ścieżki,
i słyszeć, jak serce mówi, zatrzymaj się,
wysłuchaj własnej duszy, bez gier i półsłówek.
Stacja bez nazwy, bez planów i oczekiwań,
to miejsce, gdzie wszystko jest możliwe,
bo w ciszy, w spokoju, w oddechu zatrzymanym,
odnajdę siebie inną, nieznaną, lecz prawdziwą.
Pragnę wysiąść na cichej, nienazwanej stacji,
i pozwolić, by czas płynął wolniej, głębiej,
wreszcie tu, w ulotnej samotności, pojąć sens
wśród cieni marzeń i światła nadziei.
–